sobota, 12 stycznia 2013

Jarosław Gugała "Doskonale a nawet gorzej"

"Doskonale a nawet gorzej. Świat we mgle absurdu" (dt. "Wunderbar oder sogar schlimmer. Die Welt im Absurdnebel" von Jarosław Gugała, langjährigem Moderator von Polsat News, ehemaligen Botschafter Polens in Uruguay, erzählt die Geschichte des modernen Landes Polen als eine Geschichte voller Widersprüche, interessanten Tatsachen, merkqwürdigen Geschichten. Mit Humor und Intelligenz kommentiert Gugała die politische, wirtschaftliche, soziale Lage Polens im 21. Jahrhundert. Besonders interessant sind die politischen sowie medialen Beobachtungen, die den Leser immer in Staunen bringen. Was mich bei der Lektüre ein wenig überrascht hat, sind die bitteren Fragen des Journalisten, die jedoch ohne Antwort bleiben. Jarosław Gugała hat viele Beobachtunge, an Systemänderungen scheint es jedoch meistens zu fehlen. Sonst ist es auch eine zum Denken anregende Veröffentlichung, die sich mit polnischen Besonderheiten auf eine ganz ironische Art und Weise auseinandersetzt.

sobota, 5 stycznia 2013

Słowa na czasie - projekt UW





Chciałabym dziś przedstawić bardzo ciekawy projekt UW pt. "Słowa na czasie" badający uzycie słów w mediach w języku polskim w roku 2012. I tak okazuje się, że:
1. W styczniu najczęściej używaliśmy słowa postrzelić się oraz nazwy własnej ACTA
2. w lutym - pączek oraz Madzia
3. w marcu - weto (emisja CO2), Manifa
4. w kwietniu - nękać, Smoleńsk
5. w maju - obóz, Euro
6. w czerwcu: mecz, A4
7. w lipcu: olimpijski, OLT Express
8. w sierpniu: parabank, Amber Gold
9. we wrześniu: prezes, Sindbad
10. w październiku: wychłodzenie, Sindbad
11. w listopadzie: prześladować, Presspublica
12. w grudniu: taternik, OMON
Z danych wyłania się dość pesymistyczny obraz naszego kraju: cały czas musimy przeciwko komuś protestować, kogoś gnębić, nękać, bronić się, dużo jest upadków firm i spraw sądowych. Oczywiście weźmy poprawkę na to, że media karmią się plotką, jak jest dobrze - nie ma o czym pisać. Gdyby jednak być złośliwym, można by stwierdzić, że prześladowani dziennikarze wydawców Presspubliki być może nie nadążali za światowymi i europejskimi doniesieniami o "polskich obozach śmierci", ACTA ani z krajowymi rewelacjami o Smoleńsku, parabankach, Sindbadzie, OLT Express i historii małej Madzi z Sosnowca.
Więcej ciekawych informacji o słowach, które są przecież, niezależnie od tego jak ich używamy, naszym największym hobby: http://www.slowanaczasie.uw.edu.pl/

niedziela, 30 grudnia 2012

Barbara Morgenstern @ Skwer

24 stycznia w Skwerze wystąpi Barbara Morgenstern, gwiazda niemieckiej sceny elektronicznej. Jak na elektronikę, moim zdaniem, do czynienia mamy z niebywale fajnymi, wręcz lirycznymi piosenkami i dojrzałymi tekstami. Bilety: 30 PLN. Więcej o artystce na: http://www.barbaramorgenstern.de/, więcej o koncercie na: http://www.fabrykatrzciny.pl/skwer/repertuar/6c40b

Am 24. Januar tritt in Skwer (Filieale der Fabryka Trzciny) Barbara Morgenstern auf, ein deutscher Star der elektronischen Musik. Texte: lyrisch, catchy. Tickets: 30 PLN, mehr über Barbara Morgenstern auf: http://www.barbaramorgenstern.de/, mehr über dieses Konzert auf: http://www.fabrykatrzciny.pl/skwer/repertuar/6c40

środa, 28 listopada 2012

Musik/Muzyka: Anna Nova

Niedawno w warszawskiej Piwnicy pod Harendą odbył się ciekawy koncert polsko-niemieckiej piosenkarki Anny Novy. To bardzo ciekawa, lekko jazzująca muzyka, za którą stoi historia emigracji do Niemiec, powrotu do Polski, pytania o tożsamość/narodowość. Czy można być pół-Niemcem? pół-Polakiem? Jak w Europie bez granic kształtuje się poczucie przynależności do kraju/narodu? Jak dla mnie ciekawe. Koncert był tym bardziej ciekawy, bo piosenki śpiewane były po niemiecko-polsku.
Więcej na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=Q-AfNiwJ7ow

Vor einiger Zeit fand in Warschauer Piwnica pod Harendą ein Konzert von Anna Nova statt. Leichte, leicht jazzige Musik, hinter der Fragen um Staatsangehörigkeit, Migrationen, Staat im sich wechselnden Europa stehen. Kann man Halbdeutsche/Halbpole sein? Für mich sind diese Themen von großer Relevanz. Konzert war umso interessanter als Anna Nova auf Deutsch-Polnisch sang. Mehr auf Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=Q-AfNiwJ7ow

piątek, 23 listopada 2012

W reklamie: kwota MIMOCHODEM odkłada się na moim koncie

Jest taka nowa reklama jednego ze znanych polskich banków. Facet ze zwierzaczkiem wschodzi do kwiaciarni, kupuje kwiatki, płaci, zwierzaczek rośnie.
Facet tłumaczy zadziwionemu innemu klientowi banku, że ciężko mu było oszczędzać, i że teraz ma taki program w banku, że pewna kwota odkłada się MIMOCHODEM na jego koncie.
Dziwne, nie wydaje mi się, żeby klienci banków chcieli, żeby coś na ich rachunkach działo się MIMOCHODEM, nawet jeśli pieniędzy de facto przybywa. Zapraszam do mnie zanim puścicie w eter bubel.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Elżbieta Tabakowska "Tłumacząc się z tłumaczenia"/"Übersetzung des Übersetzten"

Kiedy miałam 15 lat z biblioteki przytargałam książeczkę z wierszami Johna Lennona w tłumaczeniu na polski. Do dzisiaj w mojej rodzinie funkcjonuje np. powiedzenie "Dziamdzia jego zafatrana glamzdoń". Nikt do końca nie wie, o co chodzi, ale wydaje się, że w kontekście wielu innych podobnych powiedzeń, anegdotek i rysunków jest to niesamowicie śmieszne.
Miałam wczoraj dość podobne odczucia. Wracałam późno samolotem z Amsterdamu, czytałam ostatnie strony książki Elżbiety Tabakowskiej. I wiecie co? Jak za dawnych lat po prostu nie mogłam opanować dzikiego śmiechu. Podejrzewam, że powodem nie jest jedynie rozbawienie, ale też fakt, że Autorka/Tłumaczka ma dokładnie takie same (jeśli nie dużo gorsze) problemy jak ja. I że są ludzie, którzy tego nigdy nie zrozumieją (niektórzy czytelnicy) i tłumacze, którzy za bardzo się tym przejmują.
Książka Tabakowskiej stanie się moją biblią (a może nawet Biblią), jednokrotna lektura to zdecydowanie za mało, żeby umieć odpowiedzieć sobie na pewne pytania...

Als ich 15 war, kam ich aus der Bibliothek nach Hause mit der poln. Übersetzung von John Lennons Gedichtsband zurück. Bis heute werden in meiner Familie komische Sprüche benutzt, die ich während der Lektüre gelernt habe. Gestern Nacht, auf dem Rückweg aus Amsterdam, hatte ich ein ähnliches Gefühl. Ich las gerade die letzten Seiten + Kapitel von Elżbieta Tabakowskas "Tłumacząc się z tłumaczenia" (Übersetzung des Übersetzten"?) und musste mehrmals laut lachen (es denken wohl alle ich bin völlig verrückt). Der Grund ist jedoch nicht nur, man findet witzige Sprüche im Buch. Der Grund ist, Frau Tabakowska scheint dieselben Probleme zu haben, wie alle anderen Übersetzer, was mich sehr aufgemuntert hat.

środa, 31 października 2012

Glückauf Polonia - Sonderausgabe

Z przeczytaniem Glückauf Polonia spóźniłam się jakieś pół roku, bo powstał on jako specjalny numer z okazji Euro 2012. Tymczasem emocje już opadły i można świeżym, w miarę obiektywnym okiem przyjrzeć się prawie stupięćdziesięciostronicowej publikacji honorującej wieloletnią przyjaźń polsko-nadreńsko-westfalską.
Zaskoczyła mnie treść publikacji: nie tylko o piłce, ale także bardzo ciekawie o, na przykład, historii warszawskiego stadionu (gruzy 1944, największy bazar Europy, na którym sprzedaje się wszelkie nielegalne rzeczy, ponowny upadek, nowoczesna arena piłkarska), o Bońku, Deynie, obecnych zbirach stadionowych (pamiętajmy, że słowo huligan pochlebia chłopcom, może więc wstrzymajmy się od użycia go). Wszystko uzupełnione o historię przyjaźni polsko-nadreńsko-westfalskiej oraz bardzo ciekawą szatę graficzną i świetny, miły w dotyku papier czyni z gazety ciekawą pozycję nie tylko dla fanów piłki nożnej. Do nabycia za 5,9 euro na stronie www.glueckauf-polonia.de.

poniedziałek, 29 października 2012

Nowy numer P+ we współpracy z Ritą Baum - po polsku!/Neue Ausgabe von P+ in Zusammenarbeit mit Rita Baum - diesmal auf Polnisch!

P+ redagowane prze Antje Ritter-Jasińską znowu zaskakuje dogłębnym doborem tematów, ciekawymi artykułami i wiadomościami, które... pochodzą gdzieś z wnętrza polsko-niemieckiego organizmu, bo tak gruntowny research dziennikarski jest niemalże niemożliwy (mam tu na myśli konkretną sytuację, a mianowicie doniesienia po aferze "chopinowskiej" - wydaniu przez MSZ komiksu z Fryderykiem w roli głównej, który jednak nie jedynie wspaniale gra, ale też niezgorzej bluźni. Tym razem grubaśne pismo P+ wychodzi we współpracy z Ritą Baum. Polecam+! (dla chętnych: chętnie podzielę się tym świetnym czasopismem)

P+ von der Chefredakteurin A. Ritter-Jasińska überrascht wieder mit einer sorgfältigen Auswahl an Themen, mit interessanten Nachrichten und Informationen von reinen Innereien des Deutsch-Polnischen Organismus. Ich kann es mir kaum vorstellen, dass der wahnsinnig recherchierte Artikel einfach "so" geschrieben wurde. Diesmal wird P+ in Zusammenarbeit mit Rita Baum in einem Exemplar verkauft. Ich emPfehle +.

niedziela, 28 października 2012

"Achet-Aten" po polsku, niemiecku i angielsku/"Achet-Aten" auf Polnisch, Deutsch und Englisch

Od zeszłego miesiąca przez Amazon w wersji papierowej oraz na Amazon kindle można kupić "Achet-Aten" - książkę składającą się z trzech przeplatających się ze sobą opowieści dziejących się w różnych czasach autorstwa dr. Stevena Lawriego z University of Aberdeen. Dodam tylko, że książka jest w języku niemieckim, angielskim i polskim (w którym to miałam przyjemność maczać uczestniczyć) i na pewno zainteresuje wszystkich o inklinacjach egiptologiczno-orientalistycznych.
Zakupy przez: http://www.amazon.co.uk/Achet-Aten-or-1-1-618-ebook/dp/B009KAM112/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1351441877&sr=8-2

Seit ein Paar Wochen kann man auf Amazon (Papierausgabe) sowie auf amazon-kindle "Achet-Aten" kaufen. Das Buch besteht aus 3 sich ständig vermischenden Geschichten und interessiert bestimmt alle Fans von Altägypten. Es wurde von Dr. Steven Lawrie von der Universität Aberdeen geschrieben, ich habe bei der poln. Übersetzung gemacht. Einkaufen?: http://www.amazon.co.uk/Achet-Aten-or-1-1-618-ebook/dp/B009KAM112/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1351441877&sr=8-2

"Nasz język obcy" @ "Przekrój"

W zeszłotygodniowym numerze "Przekroju" jest fajny artykuł Anny Przybyll o rozwoju języka polskiego. Dla chętnych - mogę pożyczyć gazetę. Poruszany jest m.in. temat modnych ostatnio słów jak np. ministra, leming czy gimbus (muszę przyznać, że niestety nie wiedziałam, co to). Mądrzy ludzie na nowym "Przekroju" z podwójną redakcją nie zostawiają suchej nitki: że za bardzo lifestyle'owy, że nie szanuje czytelnika. A ja się drapię po głowie i zastanawiam: kiedy jakaś inna gazeta wypuściła czterostronicowy artykuł o języku. Drogi "Przekroju", macie wzloty i upadki, ale mnie przekonaliście.
Fot. Przekrój